Wiadomo, że związek między Magdaleną J. (+39 l.), a Włochem Marco M. (44 l.) był bardzo burzliwy. Rozstawali się kilka razy i wracali do siebie, aż w końcu mężczyzna się jej oświadczył. Decyzję o małżeństwie mieli uczcić podczas romantycznego wypadu do hotelu w miejscowości Olbia. Jednak po upojnej nocy zakrapianej szampanem Marca miał obudzić tępy huk. Nie było przy nim Magdy, zaczął jej szukać w całym apartamencie. Po wyjściu z łazienki zobaczył otwarte okno w pokoju, a na ulicy ciało Magdaleny.
Teraz włoska policja próbuje rozwikłać tajemnicę śmierci Polki. Według świadków, Marco wyjrzał przez okno i rozpaczliwie krzyczał: "Dlaczego to zrobiłaś?". 44-latek twierdzi, że nie zabił Magdy, bo świata poza nią nie widział. Po sekcji zwłok okazało się, że Polka nie tylko zażywała alkohol, lecz także narkotyki. Do tego miała kilka siniaków. Obrażenia miał też sam Marco. W apartamencie znaleziono opróżnione butelki szampana i wódki, ale też kokainę. Czy doszło między nimi do gwałtownej sprzeczki? I dlaczego Magda była naga? Czy Marco wypchnął ją z piątego piętra, a może sama targnęła się na swoje życie? Pytania się mnożą..
PRZECZYTAJ: Zwłoki Polki przed hotelem. Kim była Magdalena J.? [WIDEO]