W pobliżu miejscowości Ingolstadt w Niemczech doszło do wypadku polskiego autobusu, którym podróżowała młodzież gimnazjalna z Lwówka Śląskiego (Dolny Śląsk).
>>> Tortowy terrorysta sam poszedł na policję
W wyniku wypadku jedna osoba nie żyje - jest to nauczycielka podróżująca z dziećmi. Niestety 2 osoby są ciężko ranne - czeka je operacja, 10 osób stale przebywa pod opieką lekarską.
Zaledwie 15 osób z 45 podróżujących nie odniosło obrażeń.
Jak doszło do wypadku?
Polski konsulat w Niemczech otrzymał informację o wypadku ok. godz. 4.15 od niemieckiej policji. Autokar przewrócił się i zjechał na pobocze drogi. W autokarze podróżowały 43 osoby i dwóch kierowców. Przyczyny wypadku pozostają nieznane. Wiadomo jednak, że autokar był naprawiany jeszcze w Polsce.
- Ja zaesemesowałam do córki tak ok godz. 22 i ona mi odpisała, że dopiero są w Zgorzelcu, że autokar się zepsuł i że go naprawiali. Potem zadzwoniłam i okazało się, że autokar jest naprawiany w Jeleniej Górze. Spędzili dużo czasu w Jeleniej Górze. Pojechali tym samym autobusem - mówi matka jednego z podróżujących dzieci w rozmowie z TVN24.
Jak podaje MSZ, polscy konsulowie są w kontakcie z niemiecką policją. Podano też numer telefonu dla rodzin poszkodowanych 00 49 89 418 60 836.
Co dzieje się z dziećmi?
Dzieci zostały rozesłane do różnych miejscowości - nie wiadomo, które gdzie przybwa. Wiadomo jednak, że większość obrażeń jest niegroźna. Jedno z dzieci w stanie ciężkim przechodzi operację - ta dziewczynka dosłownie"darła ręką po asfalcie"- jak opowiadają świadkowie.
Dzieci są w szoku - nie wiedzą jak doszło do wypadku - większość z nich spała.