We wtorek 13. marca wieczorem w tunelu w pobliżu miejscowości Siders rozbił się autokar, którym uczniowie dwóch klas z Belgii wracali do domów z obozu narciarskiego. W wypadku belgijskiego autokaru zginęło 28 pasażerów autobusu, w tym 22 dzieci, dwóch kierowców i czterech opiekunów. Większość dzieci była w wieku ok. 12 lat.
Wśród poszkodowanych był polski chłopiec. Jego rodzina właśnie dociera do szpitala, w którym leży malec. Na szczęście zdrowie i życie dziecka nie są zagrożone.
Jeszcze nie wiadomo, dlaczego doszło do katastrofy. Dzieci jechały w pasach bezpieczeństwa, a w wypadku nie uczestniczył żaden inny pojazd.
W tej chwili brane są pod uwagę trzy możliwe przyczyny wypadku: problemy techniczne autobusu, problem ze zdrowiem kierowcy i błąd człowieka.