Makabra na torach. Wypadła z autobusu wprost pod pociąg
W ten koszmar po prostu trudno uwierzyć. Do makabrycznego wypadku, w którym zginęła jedna osoba, a pięć innych zostało rannych, doszło w Brazylii. Jak podaje "Mirror", autobus, którym jechała między innymi 37-letnia Julia de Albuquerque Violato, nie wiadomo dlaczego zatrzymał się na torach kolejowych. Z daleka nadjeżdżał rozpędzony pociąg towarowy. Z nagrań z kamery w lokomotywie wynika, że maszynista tuż przed wypadkiem dawał sygnały dźwiękowe kierowcy autobusu. To jednak na nic się zdało.
Koszmar w Brazylii. Pociąg przeciął ją na pół
W pewnym momencie pociąg z impetem uderzył w pojazd. Wtedy rozegrał się koszmar. Jak opowiadają świadkowie i co widać na drastycznym nagraniu, 37-latka w wyniku uderzenia wypadła przez okno autobusu i spadła wprost pod pociąg, który dosłownie przeciął ja na pół. Mama Julii, 72-letnia Ana Rosa, oskarżyła kierowcę autobusu o śmierć córki. Jak podaje "Daily Star" powiedziała, że "to nie był wypadek, tylko okrutna zbrodnia". Zdradziła, że 37-latka jechała tym autobusem, by oddać rzeczy do sklepu charytatywnego. Trwa śledztwo.