Dobrze, że to się tak skończyło. Denis Urubko zszokował fanów i swoich kolegów z wyprawy na K2 w sobotę, kiedy to postanowił samodzielnie zdobyć szczyt. Na szczęście wygląda na to, że Kazach ochłonął i zrezygnował ze swojego szalonego i - przede wszystkim - zabójczo niebezpiecznego ataku na wielką górę. - Próba samodzielnego zdobycia K2 przez Denisa Urubkę nie powiodła się. Himalaista schodzi - przekazał rzecznik wyprawy Michał Leksiński. Informacja została potwierdzona na facebookowym profilu Polskiego Himalaizmu Zimowego.
Zniknięcie Denisa Urubki w sobotni poranek było tym bardziej zaskakujące, że o swoim ruchu nie chciał rozmawiać z kierownikiem wyprawy Krzysztofem Wielckim. - To mnie zabolało - wyznał kierownik w rozmowie z TVP. W wywiadzie dla TVN24 z kolei powiedział, że manewr Kazacha "naraził na niebezpieczeństwo nie tylko jego, ale też pozostałych członków ekipy".