Tą sprawą żyją wszystkie amerykańskie media. Jak podaje "Daily News", Ariel Castro (52 l.), który jest uważany za głównego oprawcę, od dawna budził podejrzenia sąsiadów.
- Trochę dziwne było to, że on nigdy nie otworzył drzwi, nawet w lecie. Zawsze miał zamknięte wszystkie okna i zaciągnięte zasłony - mówi sąsiadka.
Według relacji sąsiadów policja kilkakrotnie otrzymywała informację, że w domu oprawcy dzieje się coś dziwnego.
- Widzieliśmy nagą kobietę w jego ogrodzie, którą prowadził na smyczy. Najpierw myśleliśmy, że to zabawne, ale potem pomyśleliśmy, że to dziwne i wezwaliśmy policję - opowiada sąsiadka Castro w amerykańskich mediach.
Zgłaszano również, że z domu oprawcy ktoś wzywał pomocy.
- Policja nie chciała brać na poważnie naszych zgłoszeń - powiedział jeden z najbliższych sąsiadów.
Tymczasem to, co działo się przez 13 lat za drzwiami domu w Ohio, przerasta ludzkie pojęcie. Porwane miały być bite, poniewierane i gwałcone przez porywacza i jego braci. Zachodziły wbrew woli w ciąże. Jedna z ofiar miała trzy poronienia wynikające z niedożywienia i cielesnego znęcania się nad nią oprawcy i jego bezlitosnych braci. Uprowadzona Amanda Berry ma 6-letnią córkę, która urodziła się w czasie trwającej 10 lat niewoli. Mężczyzna odpowiedzialny za porwania już wcześniej miał na swoim koncie kilka przewinień. W 2004 roku, kiedy pracował jako kierowca szkolnego autobusu, miał zostawić dziecko w pojeździe.
Oficerowie śledczy prowadzili dochodzenie w tej sprawie, jednak gdy wówczas zapukali do drzwi mężczyzny, nikt im nie otworzył i... odpuścili.
Castro był karany za zawracanie na zatłoczonej drodze autobusem pełnym dzieci i za używanie go do prywatnych celów. Najbliższa rodzina Ariela Castro również ma na bakier z prawem. Jego chora psychicznie córka Emily odsiaduje 25-letni wyrok za zabójstwo 11-miesięcznego dziecka. Kobieta w 2007 roku podcięła swojemu synkowi gardło.
Więzione kobiety zostały uwolnione przypadkowo w poniedziałek. Amanda Berry (27 l.), Gina DeJesus (23 l.) i Michelle Knight (32 l.) zostały znalezione w domu w Cleveland, po tym jak sąsiad usłyszał krzyki jednej z nich. Wszystkie zaginęły zaledwie kilka kilometrów od miejsc, gdzie widziano je po raz ostatni. W związku ze sprawą policja aresztowała trzech mężczyzn: Ariela Castro i jego braci, Oneila i Pedro.