Czy można gołymi rękami pokonać rozjuszonego i żądnego krwi rekina?! Tak - jeśli sił dodaje wielka miłość. Udowodnił to bohaterski Australijczyk Mark Rapley (35 l.), który relaksował się z żoną w rejonie Port Macquarie w australijskim stanie Nowa Południowa Walia. Małżonkowie wypoczywali w oceanie i surfowali. Nagle z wody wynurzył się żarłacz biały i rzucił się na Chantelle Doyle (35 l.)!
Mąż bez chwili wahania rzucił się na ratunek. Podpłynął tam, gdzie kobieta rozpaczliwie próbowała uciec rekinowi, a ten wciągał ją błyskawicznie pod wodę. Mężczyzna rzucił się na bestię z gołymi rękami i zaczął okładać ją pięściami po głowie. Choć zdawałoby się, że nie ma żadnych szans, zaskoczony rekin po ośmiu ciosach skapitulował, zrezygnował z pożarcia 35-latki i odpłynął jak niepyszny. Ciężko ranna w nogę kobieta została przetransportowana śmigłowcem do szpitala, a Marka okrzyknięto bohaterem! "Nie myślałem, że trzeba go bić, po prostu moje ciało zareagowało instyntownie i zaczął uderzać" - opowiada skromnie 35-latek.