Cały świat komentuje piątkową decyzję Międzynarodowego Trybunału Karnego o wydaniu nakazu aresztowania Władimira Putina. W sobotę, 18 marca, główna prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii i dla Rwandy, Carla Del Ponte, wytłumaczyła, czym to skutkuje. "Wystarczy, że Putin zrobi jeden krok poza granice Rosji i trafi do więzienia w Hadze" - powiedziała. W wywiadzie dla "La Repubblica" tłumaczyła, że nakaz mocno utrudni Putinowi życie.
Putin nie może się ruszyć z Rosji
"Nie może wziąć udziału w jakimkolwiek szczycie międzynarodowym. Bezsprzecznie nakaz aresztowania definitywnie nadszarpuje jego wizerunek publiczny. Dzisiaj w Rosji pozostaje on prezydentem, ale jest jasne, że ciężkie zarzuty wobec Putina mogą odegrać przeciwko niemu polityczną rolę" - oceniła. Dodała też, że nakaz jest bardzo ważny w kontekście przyszłości. "Nareszcie osiągnięto pierwszy bardzo ważny cel. Jest to tylko wstępny krok do postawienia mu niezliczonej ilości innych zarzutów w sprawie przestępstw, o które powinien zostać oskarżony".
Rosyjskie elity szukają następcy Putina
Zdaje się, że po piątkowych rewelacjach na Kremlu zawrzało. Przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrij Jusow przekazał w sobotę za pośrednictwem serwisu zn.ua, że Kreml niepokoi się decyzją Międzynarodowego Trybunału Karnego. "W wieżach Kremla panuje coraz większe niezadowolenie z powodu tego, co się dzieje. Oni w coraz ciemniejszych barwach widzą własne perspektywy, czyli katastrofę geopolityczną reżimu Putina. Mówi się już nawet o poszukiwaniu następcy Putina i to bynajmniej już nie Putin go szuka" - powiedział.