To zdjęcie dobrze zna każdy wielbiciel brytyjskiej rodziny królewskiej. W 2002 roku Kate Middleton wystąpiła na pokazie mody zorganizowanym na swojej uczelni w przezroczystej sukience, która odsłaniała seksowną czarną bieliznę. Książę William właśnie wtedy zakochał się w Kate, co dziewięć lat później zaprowadziło ich na ślubny kobierzec. Ten przełomowy pokaz mody zorganizował niejaki Jake Hall i od tamtej pory przedsiębiorca i syn sławnego finansisty z londyńskiego City uważany był za królewskiego swata. Lata mijały, a Jake Hall założył firmę związaną z tak zwanym tutoringiem, czyli szkoleniami dla rozmaitych firm. Miał biuro w Szanghaju i zdawało się, że firma Holland Park Education świetnie sobie radzi. Niestety, po pewnym czasie zaczęły się problemy, a pracownicy przestali dostawać pensję.
NIE PRZEGAP: Zakonnice gwałciły dzieci krzyżami. 330 tysięcy ofiar pedofilii w Kościele
NIE PRZEGAP: Trump WYPADŁ z listy najbogatszych! Stracił 600 milionów
Jak pisze dziś "Daily Mail", Jake Hall napisał do swoich nauczycieli, że "całe pieniądze zostały wydane, nic nie zostało". Potem z kolei mamił ich obietnicami "rozwiązania problemu", a w międzyczasie... czmychnął z Chin do Wiekiej Brytanii. Tymczasem klienci firmy królewskiego swata zdążyli już zapłacić równowartość pięciu milionów złotych za lekcje, które nigdy się nie odbyły. Sprawa została zgloszona na policję w Chinach.