Wytropili mordercę młodej Polki?

2008-02-17 23:59

Berlińska policja zatrzymała w weekend młodego mężczyznę, podejrzanego o brutalne zamordowanie mieszkanki Cieszyna Kariny Jurczek (20 l.). Do zbrodni doszło tydzień temu w jednej z kamienic w stolicy Niemiec. Karina przyjechała tu kilka miesięcy temu, by szlifować język. Jej znajomi i sąsiedzi z Podbeskidzia ciągle nie mogą dojść do siebie.

Berlin, Cieszyn

Wszystko wskazuje na to, że zabójstwa młodej Polki dokonał 22-letni mieszkaniec Berlina, prawdopodobnie znajomy Kariny. Został on zatrzymany w sobotę, w berlińskiej dzielnicy Wilmersdorf. W jego mieszkaniu policjanci znaleźli rzeczy świadczące o znajomości z cieszynianką.

- Jest za wcześnie, by mówić o szczegółach. Na razie mamy mocne podejrzenia, a o reszcie zdecyduje sąd. Prawdopodobnie podejrzany zostanie tymczasowo aresztowany - powiedział nam jeden z policjantów wydziału kryminalnego berlińskiej policji. Wczoraj zatrzymany mężczyzna był przesłuchiwany.

Uderzył i podpalił

Karina Jurczek zginęła tydzień temu w niedzielę. Jej nadpalone ciało znaleźli strażacy w mieszkaniu, które dziewczyna wynajmowała w Berlinie. Szybko okazało się, że zanim w mieszkaniu wybuchł pożar, cieszynianka została silnie uderzona w głowę. Sprawca, po dokonaniu zbrodni, podpalił lokal dla zatarcia śladów.

Karina w Berlinie mieszkała od kilku miesięcy. Intensywnie uczyła się języka niemieckiego. Chciała na tamtejszym uniwersytecie kontynuować studia na kierunku chemicznym. Wieść o jej zabójstwie wstrząsnęła rodzinną miejscowością 20-latki.

Nie mogą uwierzyć

- To była wiecznie uśmiechnięta dziewczyna. Taka miła i pogodna - nie może uwierzyć w to, co się stało, Kazimierz Kawka, sąsiad rodziny Kariny. - Co za dramat. Szkoda mi jej rodziców. To tacy dobrzy ludzie - podkreśla.

Karina od urodzenia mieszkała w Cieszynie. Po zdaniu matury rozpoczęła studia we Wrocławiu. Po roku postanowiła wyjechać do Berlina. Tam chciała skończyć naukę.

- Nie mogę uwierzyć, że już jej nie ma. Dlaczego? Co ona takiego zrobiła, że musiała zginąć?! - kręci głową koleżanka Kariny z Cieszyna, Klaudia Obremska. - To po prostu nie do pomyślenia. Razem chodziłyśmy na początku liceum do jednej klasy. Później spotykałyśmy się w mieście. Zawsze chciała studiować. Była bardzo fajną koleżanką - wzdycha Klaudia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają