"Obawiam się, że inwazja Rosji jest nieuchronna i nieunikniona i to my pozwoliliśmy na to, by do tego doszło" - powiedział niedawno Tobias Ellwood, brytyjski poseł i polityk pochodzenia amerykańskiego związany z Partią Konserwatywną w rozmowie z "Daily Mail". Prawdziwość jest słow zdają się potwierdzać ostatnie ruchy dyplomacji Stanów Zjednoczonych, która zaczęła gwałtownie redukować swój personel w Kijowie i nakazała pomniejszym pracownikom oraz ich rodzinom opuszczenie Ukrainy, zaś amerykański MSZ w ogóle odradza swoim obywatelom podróże do kraju Władimira Putina w związku z wysokim ryzykiem inwazji zbrojnej na Ukrainę. Ale wojna nie jest przecież Putinowi na rękę. Co zatem zrobi? Zaskakującą odpowiedź podało w sobotę brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych. Otóż Putin może chcieć uniknąć długoletniej wojny.
NIE PRZEGAP: Rosja zaatakuje nie tylko Ukrainę? Prezydent mówi o też o krajach NATO
NIE PRZEGAP: Pandemia koronawirusa. Koniec jest bliski? Ważne obwieszczenie WHO
Brytyjski MSZ uważa, że Putin chce zająć Ukrainę niejako od środka, osadzając w Kijowie prorosyjski marionetkowy rząd. Podobne wnioski przekazała telewizja CNN, powołując się zarówno na źródła w Londynie, jak i Waszyngtonie. "To prawda, widzieliśmy informacje wskazujące na to, że Rosja próbuje uniknąć ciągnącej się latami wojny. Jednym ze służących do tego kroków jest zainstalowanie w Kijowie przyjaznych sobie władz i używanie szpiegów do wzniecania protestów. (...) Amerykanie mają te same informacje" - ujawniło CNN źródło. Rosja temu zaprzecza, podobnie jak osoba, którą brytyjski MSZ uznał za poważnego kandydata na marionetkowego prezydenta Ukrainy - to Jehen Murajew z Partii Regionów. Murajew pokazał nawet na Twitterze żartobliwego mema z samym sobą przerobionym na Jamesa Bonda. Według USA i Londynu Rosja rekrutuje regularnie ukraińskich polityków, by destabilizowali kraj od środka. Czterech z nich Waszyngton objął niedawno sankcjami.