Jak podaje Fox News, wszystko zaczęło się, gdy mężczyzna z Suwanee zadzwonił pod numer alarmowy z informacją, że potrzebuje pomocy.
Po przyjęciu zgłoszenia postąpiono rutynowo i na miejsce wysłano karetkę oraz wóz strażacki. Gdy służby ratunkowe weszły do domu, mężczyzna terroryzował ich i przedstawił swoją listę żądań - głównie finansowych.
Na miejsce przybyli funkcjonariusze z jednostki specjalnej SWAT i otoczyli dom. Przyjechał też policyjny negocjator. Niestety, rozmowy nie przyniosły pożądanego rezultatu.
- Życie strażaków znalazło się w bezpośrednim niebezpieczeństwie - tłumaczył Ed Ritter, rzecznik policji. Zdecydowano się więc na rozwiązanie siłowe, rozległy się strzały. W wyniku wymiany ognia zginął napastnik. Ranny zostali również policjant oraz czterech strażaków, którzy ucierpieli w wyniku eksplozji ładunków wybuchowych, które policjanci podłożyli pod drzwi domu, by zmylić napastnika.
Jak podają media, źródłem kłopotów mężczyzny był brak możliwości spłaty kredytu hipotecznego wziętego na dom, w którym mieszkał.