Katastrofa sprzed kilkunastu lat pochłonęła życie 230 osób znajdujących się na pokładzie samolotu. Jak podaje New York Post, inspektorzy z grupy TWA Flight 800 mówią, że do eksplozji samolotu doszło w wyniku uderzenia w niego pocisku.
Według inspektorów National Transportation Safety Board oraz FBI ignorowali setki relacji naocznych świadków. Według nich nie wzięto też pod uwagę wszystkich danych radarowych, które wskazują, że to pocisk trafił w samolot, w którym później doszło do eksplozji.
- Nie wiemy, kto wystrzelił pocisk. Ale obecnie mamy dużo większą pewność, że to pocisk rakietowy - powiedział Jim Speer, który badał przyczyny katastrofy.