Gdy Corey Edwards (+5 l.) przyszedł na świat, lekarze wykryli u niego poważną wadę serca. Rodzice poświęcili się poszukiwaniu ratunku dla dziecka. Choć byli zaręczeni, wciąż odkładali ślub. W styczniu, gdy Corey znów trafił do szpitala w Bristolu, jego rodzice dowiedzieli się, że ich synkowi zostało tylko parę dni życia. Jemmie (21 l.) i Craig (28 l.) przy łóżku Coreya starali się powstrzymać łzy. Robili wszystko, by spełniać jego życzenia i choć przez chwilę wywołać uśmiech na jego twarzy. - Czego byś jeszcze chciał, synku? - pytali. - Proszę, weźcie ślub - odpowiedział któregoś razu malec. To było jego ostatnie życzenie. Rodzicom udało się zorganizować ceremonię i znaleźć księdza, który zgodził się udzielić sakramentu. W tradycyjnych ślubnych strojach pobrali się nad łóżkiem synka, a on patrzył na nich ze spokojem. Po paru dniach odszedł na zawsze.
Polecamy: Robert Leszczyński został OTRUTY? Sekcja zwłok nie rozwiązała tajemnicy śmierci