Włochaty stwór żyje... pod Nowosybirskiem. Przynajmniej tak twierdzą naukowcy. Jako dowód przedstawili odcisk wielkiej stopy, leśny szałas, w którym mieszkał, legowisko i strzęp włosia nieznanego zwierza.
Gwoździem programu w ich pracy naukowej była jednak dramatyczna historia kobiety, która oko w oko, choć bardziej pasuje tu określenie - oko w pierś, spotkała się ze stworem.
Przyznać trzeba - w dość niecodziennych okolicznościach. - Pojechałam do lasu z mężem i znajomymi - opowiada Liliya Zenkova (47 l.). - Na chwilę przysnęłam, i nagle poczułam dotyk owłosionej łapy! Byłam pewna, że to nie mój mąż - opowiada wstrząśnięta przedstawicielka lokalnych władz.