Oficerowie NYPD odpowiedzieli na wezwanie z apartamentu przy West 48th Street – między Broadwayem a 8 Ave. Kiedy przyjechali, nie mogli uwierzyć własnym oczom. W mieszkaniu leżał nieprzytomny malutki chłopczyk. Na jego ciele było wiele ran po oparzeniu papierosami. Dziecko miało też dużo zadrapań oraz siniaków.
Policjanci szybko ustalili, że 4-latek miał przebywać w mieszkaniu pod nadzorem opiekunki, do której trafił w grudniu z New Jersey. Zostawił go u niej ojciec, obecnie przebywający w więzieniu. Biologiczna matka już dawno straciła prawo do opieki nad synem.
Do wczoraj funkcjonariusze nie podawali szczegółów, co mogło spotkać to biedne dziecko. Wiadomo, że kobieta, pod której opiekę trafiło, ma 37 lat. Jak zeznała, pozostawiła chłopczyka na blacie w łazience i na chwilę wyszła z mieszkania. Gdy wróciła, leżał w pustej wannie, do której podobno wpadł... Nie chce się wierzyć w tę wersję! Skąd ślady po papierosach?
Nowojorscy detektywi wciąż przesłuchują kobietę. To jakaś bogata wiedźma - zajmowała apartament, gdzie miesięczny czynsz za mieszkanie dwupokojowe wynosi ponad 5 tysięcy dolarów. Sąsiedzi są przerażeni tragedią i podobnie jak wszyscy nowojorczycy żądają jej wyjaśnienia!
Z biedy w New Jersey dziecko trafiło do luksusów na Manhattanie, gdzie wydarzył się istny horror. Bogata wiedźma zabiła czterolatka?
2014-01-10
1:00
Prawdziwa tragedia na Manhattanie, w samym sercu metropolii. W luksusowym apartamencie niedaleko Times Square policja znalazła nieprzytomne dziecko. Czteroletni chłopczyk miał liczne obrażenia ciała, musiał być katowany... Po przewiezieniu do Roosevelt Hospital zmarł.