Z całych Stanów przyjechali kibicować senatorom

Do Waszyngtonu zjechali sami zainteresowani - czyli imigranci, którzy od lat czekają na obiecaną amnestię, która pozwoli im zalegalizować pobyt - oraz popierający ich liderzy i przedstawiciele różnych organizacji walczących o prawa imigrantów.

- Mam nadzieję, że politycy tym razem potraktują nas poważnie i skończą prace nad ustawą, żeby mógł się zająć nią cały Kongres, tak by mogła stać się prawem. Mieszkam tutaj połowę swojego życia. Nie znam innego domu. To jest mój kraj - mówi 22-letnia Alma Torres, jedna z uczestniczek manifestacji, która przybyła do Stanów jako dziecko wraz ze swymi rodzicami. - Chcę być Amerykanką, tak jak wiele mi podobnych osób. To nie jest tak, że my chcemy coś odebrać Ameryce, my chcemy jej coś dać - dodaje Torres.

Obecni na pikiecie przedstawiciele organizacji walczących o prawa imigrantów wierzą, że tym razem się uda. Ich zdaniem senatorowie faktycznie podeszli do sprawy poważnie, a w kwestiach kluczowych negocjowali tak długo, aby wypracować najlepsze rozwiązania i konsultowali się z ważnymi środowiskami - m.in. związkami zawodowymi i pracodawcami.

Tymczasem jak donosi Fox News, gotowy projekt ma być przedstawiony w czwartek.

- W obu partiach panuje zgoda, że sprawą reformy trzeba zająć się bardzo szybko i pchać ją do przodu. Jak tylko dostaniemy ustawę do ręki, to podejmiemy dalsze prace ustawodawcze - mówi Mitch McConnell, lider mniejszości senackiej. Pozostaje więc wierzyć, że faktycznie już wkrótce poznamy dokładną treść ustawy, która ma zalegalizować pobyt 11 milionów nieudokumentowanych imigrantów.