Miller przyznał się później, że był wtedy w domu i w ogóle nie wypłynął łódką zatokę. Jednak ta wiadomość sprawiła, że kolega powiadomił straż przybrzeżną i zaczęto go szukać. Akcja ratownicza trwała podczas burzy i złej pogody. Kiedy okazało się, że to miał być żart Millera aresztowano. – Nigdy nie miałem zamiaru narażać kogokolwiek, bardzo mocno żałuję tego, co zrobiłem – mówił Miller. Ale oskarżenie już jest z paragrafu o wszczynanie fałszywego alarmu. Grozi za to do 15 tys. dol. kary i do trzech lat więzienia.
Za głupi żarto może trafić do więzienia
2012-07-20
15:55
Bill Miller z New Jersey zażartował, ale niezbyt byt mądrze. Wysłał do przyjaciela SMS o treści „moja łódka przewróciła się na środku zatoki, nie wiem, co robić.” Z tego powodu zaczęto akcje ratowniczą.