Na świecie rozgorzeje kolejna wojna? Po przewrocie w Nigrze na ulicach pojawili się zwolennicy Putina. Wagnerowcy oferują pomoc
Rosja i Chiny chcą zakończyć erę dominacji Zachodu - a możliwości poszerzenia swojej strefy wpływów szukają także w Afryce. Grupa Wagnera działa tam nie od dziś, obecnie także, co potwierdza w mediach społecznościowych sam Jewgienij Prigożyn. Czy to wagnerowcy stoją za zamachem stanu, którego 26 lipca dokonano w Nigrze, dawnej francuskiej kolonii? Brak na to dowodów. Jednak Grupa Wagnera poparła puczystów oficjalnie i zaoferowała im swoją pomoc, zaś Unia Europejska stanęła po stronie obalonego prezydenta Mohammeda Bazouma. Tymczasem w stolicy Niamey w niedzielę tysiące demonstrantów wymachiwało flagami Rosji, wołając "Niech żyje Putin” i „Precz z Francją”. Doszło do próby szturmu na ambasadę francuską, użyto gazu łzawiącego.
Przewrót w Nigrze może doprowadzić do wojny w Afryce. Władze Unii Europejskie zabierają głos
Sytuacja w Nigrze może doprowadzić do wojny w regionie. Interwencja obcych sił militarnych w Nigrze byłaby równoznaczna z wypowiedzeniem wojny Mali i Burkinie Faso - głosi wspólne oświadczenie liderów tych państw. Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej dała puczystom ultimatum, pozostawiając im tydzień na poddanie się, w przeciwnym razie zacznie się interwencja zbrojna w Nigrze. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poparła to ultimatum. "UE i Niger łączą głębokie więzi wypracowane przez dziesięciolecia. Niedopuszczalny atak na demokratycznie wybrany rząd zagraża tym więziom. Popieram decyzje podjęte przez ECOWAS i z zadowoleniem przyjmuję jego aktywne zaangażowanie w zapewnienie szybkiego przywrócenia rządów prezydenta Bazouma" - napisała von der Leyen na Twitterze.