Robert Downey jr. to jeden z najciekawszych aktorów swojego pokolenia. Od dekad utrzymuje się w światowej czołówce, mając na koncie role w takich produkcjach, jak między innymi: "Tylko Ty", "Kiss Kiss, Bang Bang", "Good Night and Good Luck", "Iron Man", seria "Avengers" oraz "Sherlock Holmes i "Sherlock Holmes: Gra cieni". Mimo że wielokrotnie był nominowany do tej najważniejszej w przemyśle filmowym nagrody, otrzymał ją dopiero tej niedzieli. Downey jr. dostał Oscara za najlepszą drugoplanową rolę męską w nagrodzonym w sumie siedmioma statuetkami filmie "Oppenheimer". Aktor czekał na tę chwilę bardzo długo, o czym nie omieszkał przypomnieć gospodarz wieczoru, Jimmy Kimmel. Zrobił to jednak w wyjątkowo nieprzyjemny sposób.
Oscary 2024. Jimmy Kimmel przeszedł sam siebie
"Gratuluję Robertowi. To najwyższy punkt w długiej, znakomitej karierze Roberta… cóż, jeden z najwyższych" - powiedział pocierając swój nos i stosując grę słowną ze słowem highest (najwyższy) i high (wysoki), które odnosi się również do bycia pod wpływem narkotyków (na haju). Nawiązał tym samym do dramatycznej przeszłości aktora, który w latach 90. był uzależniony od alkoholu, kokainy i heroiny. Zaliczył też odsiadkę przez swoje agresywne zachowanie i posiadanie narkotyków. Kilkukrotnie był na kuracjach odwykowych, czasem z nich uciekał. Robert Downey jr. podczas niedzielnej gali zachował klasę i nie dał się sprowokować, Kimmel jednak postanowił iść jeszcze dalej.
Oscary 2024. Ostre kpiny
"Spójrzcie na niego, jest taki przystojny, taki utalentowany, zdobył wszystkie możliwe nagrody. Robert, czy to przemówienie w twojej kieszeni, czy po prostu masz bardzo prostokątnego penisa?" - wystrzelił Kimmel. Reakcja Downeya jr. była jednoznaczna - popatrzył z niekrywanym niedowierzaniem, a na sali zapadła chwila bardzo niezręcznej ciszy. Kimmel przesadził?