Nikt nie podejrzewał, że Robin Mortimer, znany brytyjski biznesmen, szef zespołu wyścigowego RPM Motorsport, oprócz szybkich samochodów ma jeszcze jedną, ale mroczną pasję - seks sadomasochistyczny. To właśnie ta perwersyjna fascynacja skusiła go do skorzystania z usług okrutnej Lukrecji (46 l.) i jej mrocznej asystentki Juno (37 l.). Panie katowały swoich klientów, dusiły i upokarzały, a za to wszystko były jeszcze od szczęśliwych panów sowicie wynagradzane.
Z Robinem jednak przesadziły. Co prawda nie wiadomo, jak dokładnie potoczyła się schadzka biznesmena z porno dominą w jej belgijskim domu, ale jedno jest pewnie - nikt normalny nie zafundowałby sobie takiego seansu bólu i cierpienia. Lukrecja przywiązywała bowiem swoich klientów do krzyża, biczowała ich i podduszała. Nic dziwnego, że tego typu ostrych i zboczonych zabaw nie wytrzymał Mortimer. Jego ciało znaleziono w piwnicy willi należącej do prostytutki.
Jak podała policja, nagłą śmierć prawdopodobnie spowodowały obrażenia odniesione w trakcie dziwacznego seksu oraz zażycie podtlenku azotu, który miał Brytyjczykowi pomóc w przedłużeniu sprośnych zabaw. Lukrecja i jej asys-tentka zostały aresztowane. Obie usłyszały zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci.