Niemiecki student Moritz Erhardt (21 l.) odbywał 7-tygodniowy staż w londyńskim oddziale Bank of America Merrill Lynch. Był on cenionym pracownikiem. Na forum internetowym wallstreetoasis.com wypowiadano się o nim w samych superlatywach. Jego współpracownik napisał, że Moritz był jednym z najlepszych stażystów! Chłopak potrafił pracować nawet do 6 nad ranem. To właśnie taka wielogodzinna praca stała się najprawdopodobniej przyczyną jego śmierci.
Niemiec został znaleziony martwy pod prysznicem. Zaniepokojeni znajomi pojechali do jego mieszkania po tym, jak nie pojawił się on w pracy przez trzy dni.
Przyczyny śmierci stażysty nie są jeszcze znane. Wszystko wyjasnić ma sekcja zwłok.
>>> Z Anglii wróciły tylko moje wnuki
Zgodnie z relacjami innych stażystów, Moritz Erhardt regularnie pracował ponad miarę. Najczęściej do 3 lub 4 nad ranem. Podczas ostatnich trzech dni przebywał w biurze 21 godzin na dobę. Jego wspólokator nie ma watpliwości, że przyczyną śmierci Niemca było wycieńczenie z powodu przepracowania i braku snu.
To nie jedyny przypadek stażysty pracującego niemal całą dobę. Na brytyjskich forach internetowych pełno jest historii studentów piszących o "magicznym rondzie". Tak nazywają oni sytuacje, gdy pracownicza taksówka wiezie ich do domu, by mogli wziąć prysznic i zmienić ubranie. Po tym odwozi ich z powrotem do pracy na kolejne kilkanaście godzin.