Zabił syna, żonę i strzelił do siebie

2014-08-29 8:00

Prawdziwy horror rozegrał się w New Jersey, na przedmieściach Filadelfii. Raymond Wychowanec z niewiadomych na razie powodów pozbawił życia swoich najbliższych, a następnie odebrał sobie życie.

Jak podaje New York Post, mężczyzna w środę przywiózł do Kennedy University Hospital w Stratford niedaleko Filadelfii swoją poruszającą się na wózku inwalidzkim żonę. Kiedy Denise Wychowanec (62 l.) została ulokowana w szpitalnym pokoju nagle rozległy się strzały. Gdy personel medyczny dotarł do pomieszczenia, kobieta już nie żyła, obok niej leżał śmiertelnie postrzelony Raymond Wychowanec.

Dyrekcja szpitala natychmiast wezwała policję. Gdy jedna grupa detektywów przyjechała do szpitala, inna pojechała do rodzinnego domu państwa Wychowanec. Tam odkryli kolejną ofiarę. Na podłodze leżał śmiertelnie postrzelony Ryan Wychowanec – 35-letni syn pary.

Co się stało? Dlaczego ojciec rodziny zdecydował się na tak dramatyczny krok? Według sąsiadów, którzy każdego dnia mieli kontakt z Raymondem Wychowanec, rodzina należała do bardzo spokojnych i przyjaznych. Ich syn prowadził badania na University of Pennsylvania i często odwiedzał rodziców.

- Raymond był przyzwoitym człowiekiem i dbał o poruszającą się na wózku żonę – mówiła dziennikarzom Denise Kehoe (59 l.), sąsiadka rodziny. Śledczy pracujący nad sprawą nie podali więcej szczegółów tragedii. Obecnie prowadzone jest dochodzenie w sprawie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają