Naukowiec z Uniwersytetu w Pittsburghu w Stanach Zjednoczonych został znaleziony martwy we własnym mieszkaniu. Ktoś postrzelił go w głowę, szyję, tors i kończyny. Wiadomo, że pochodzący z Chin dr Liu byi wykrwawił się na śmierć, a śledczy od razu zaczęli węszyć, kto stoi za jego morderstwem. Wiadomo, że pochodzący z Chin Liu był współautorem 30 prac związanych z biologią komórkową. Według kolegów z uczelni był bliski odkrycia przełomowej szczepionki na koronawirusa m.in. badał mechanizmy komórkowe, które wpływają na infekcję całego organizmu.
Śledczy podjęli trop, kto mógł stać za morderstwem. Niedaleko mieszkania znaleziono kolejne zwłoki - tym razem w samochodzie. To 46-letni Hao Gu, znajomi doktora, który miał popełnić samobójstwo. Śledczy podejrzewają, że to właśnie on stoi za śmiercią naukowca. Pytanie tylko dlaczego miałby go zamordować, a później sam odebrać sobie życie?