Matka próbowała wmówić stróżom prawa, że jej dwuletni syn złapał leżący na łóżku, nabity pistolet, wycelował w brata i strzelił. Do tragedii doszło w Phoenix w Arizonie. Policja po zeznaniach matki rozpoczęła śledztwo, które wykazało, że przed wezwaniem pomocy do umierającego syna rodzice uprzątnęli miejsce tragedii zacierając wiele śladów. - Rodzice włożyli wiele wysiłku w to, by wysprzątać dom i usunąć dowody, podczas gdy chłopiec leżał na podłodze i umierał. Będziemy prowadzić śledztwo aż do momentu, gdy będziemy mogli wymierzyć sprawiedliwość – powiedział Jeri L. Williams, komendant policji w Phoenix. Wendy Lavarnia twierdzi, że w momencie tragedii ojca chłopców nie było go w domu, ale dowody wskazują, że pomagał on w sprzątaniu miejsca tragedii. Mężczyzna ma też podejrzaną ranę postrzałową na ramieniu. Policja sprawdza jak został ranny i czy postrzelono go z tej samej broni, z której zastrzelony został jego 9-letni syn.
Aresztowani mają jeszcze dwoje dzieci - czteroletniego chłopca i roczną dziewczynkę.
Zabili swojego syna i zrzucili winę na jego malutkiego brata
2017-03-24
1:00
To się w głowie nie mieści – małżeństwo Wendy Lavarnia 28 l.) i jej mąż Kansas Lavarnia (31 l.), trafili do aresztu za zabójstwa swojego syna Landena (+9 l.). Wyrodna matka w śledztwie próbowała winę za śmierć syna zwalić na swojego dwuletniego brata! Zeznała, że to właśnie on strzelił w jego głowę. Policjanci nie uwierzyli jej.