Waszyngton zapowiedział zdecydowaną reakcję. Zapowiada, że w najbliżyszch dniach uderzy w Syrii. Według "NBC", powołującej się na źródło w amerykańskich władzach, podaje, że atak może się rozpocząć już w czwartek. Natomiast Reuters informuje, że interwencja wojskowa nie jest przesądzona, a Obama jeszcze nie podjął decyzji.
- Opozycji powiedziano wyraźnie, że do akcji mającej na celu odstraszenie reżimu przed ponownym użyciem broni chemicznej może dojść w ciągu najbliższych kilku dni - powiedziało źródło, cytowane przez agencję Reutera.
>>> Syria ostrzega: Posiadamy środki obrony, które zaskoczą świat
Natomiast Reuters informuje, powołując się na źródła w Waszyngtonie, że Barack Obama nie podjął ostatecznej decyzji w sprawie interwencji amerykańskich wojsk w Syrii.
Sekretarz obrony Chuck Hagel powiedział telewizji "BBC", że armia Stanów Zjednoczonych jest gotowa do reakcji, jeśli tylko prezydent nakaże działania przeciwko Syrii w reakcji na użycie broni chemicznej.
Jak może wyglądać atak?
"The Washington Post" za najbardziej prawdopodobny atak uznaje jedno- lub dwudniowy atak rakietowy o ograniczonym zasięgu. Amerykańskie okręty znajdują się na Morzu Śródziemnym, gdzie stacjonują także Brytyjczycy.
Co na to Syria?
Przedstawiciele syryjskich władz konsekwentnie zaprzeczają, że użyli gazu bojowego. Zapowiadają, że w razie interwencji Zachodu, użyją środków, które wszystkich zaskoczą.