Zadbajmy o naszą ostatnią drogę. Życie po śmierci - umieramy i co dalej?

2016-03-07 1:00

Życie na emigracji ma swoje konsekwencje: coraz częściej spotykamy sytuacje, kiedy żona mieszka w Polsce, a maż w USA lub odwrotnie. Czasem nie widzą się przez 20-30 lat, ale legalnie nigdy się nie rozwiedli. W przypadku śmierci współmałżonka w Ameryce, prawo do pochówku ustala się w linii pokrewieństwa. W pierwszej kolejności żona lub mąż mieszkający Polsce czy w innym kraju musi wyrazić zgodę na pochowek czy kremację.

Jeżeli nie rozstaliśmy się w zgodzie albo zerwaliśmy ze sobą kontakty, to przy pogrzebie pojawiają się dodatkowe kłopoty. Jeśli żona lub maż nie zgodzi się na podpisanie dokumentów, to sprawa musi być skierowana do sądu. Sąd wyznaczy wtedy osobę odpowiedzialną za pochówek, co może trwać nawet kilka tygodni, a nawet miesięcy. Następne pytanie brzmi:  czy znajdzie się osoba, która będzie chciała wziąć ten obowiązek na siebie?  Kolejny dylemat to ustalenie, kto zapłaci za pogrzeb. Jeśli współmałżonek nie ma na to pieniędzy - tym bardziej nie będzie chciał podpisać dokumentów zgody na pochowek lub kremację.

Bez względu na wiek powinniśmy mieć testament, w którym wyznaczamy osoby do decyzji o naszym pochówku oraz swoją ostatnią wolę odnośnie pogrzebu. Możemy tam zapisać, czy chcemy być pochowani w trumnie lub czy decydujemy się na kremacje. Zdecydujmy również, gdzie pogrzeb ma się odbyć: w Ameryce czy w Polsce.  Nie bądźmy przesądni - śmierci nie da się wywołać - czasem zdarza mi się usłyszeć: “nie będę zapeszać”. Nie bójmy się wziąć sprawę swojego pochówku we własne ręce, bo to jest naprawdę rozsądne podejście do śmierci i odciążenie najbliższych od wielu stresów. Nie czekajmy, aż rodzina zostanie postawiona przed faktem dokonanym. Codziennie odbywają się pogrzeby w zbiorowych grobach, w których grzebane są zwłoki czasem nawet po latach przechowywania w kostnicy, bo nikt z rodziny nie chciał ich odebrać.


Czy wiesz kto Ciebie pochowa?
W moim domu mamy taki zwyczaj, że jeśli ktoś wychodzi, zawsze powiadamia resztę domowników. Kiedy wyjeżdżamy na wakacje, to zostawiamy nasze numery, adres pobytu u zaufanej osoby, ponieważ nikt z nas - jak to się mówi - nie zna dnia, ani godziny. Nie ważne czy mamy 20 czy 100 lat, nikt z nas nie wie, kiedy wyjdzie z po raz ostatni. Żyjąc na emigracji, daleko od rodziny, często dzieląc mieszkanie z innymi ludźmi, musimy sobie zacząć zdawać sprawę, że jeżeli będziemy mieć wypadek czy umrzemy nagle, to powstanie pytanie, kto zajmie się naszym pogrzebem? Kto odbierze nasze ciało, by zostało godnie pochowane? Jeżeli policja czy znajomi nie znajdą najbliższej rodziny, ciało może leżeć w kostnicy długimi latami. Po upływie czasu zostanie pochowane we wspólnym grobie z innymi opuszczonymi ludźmi. O tym, co się stanie z naszym ciałem, musi zadecydować tylko najbliższa rodzina według linii pokrewieństwa lub wyznaczony przez nas w testamencie tzw. „funeral agent”.


Dlaczego warto zaplanować swój pogrzeb?
Kiedy stajemy się coraz starsi, słabsi lub kiedy przychodzi poważna choroba, możemy stanąć przed faktem - będziemy potrzebować pielęgniarki, opieki medycznej, lekarstw, terapii lub może nawet domu starców, bo rodzina nie będzie mogła nami się zając lub nie będzie miała finansów na nasze leczenie.  W USA jest wiele świadczeń dla osób biednych, chorych czy mało zarabiających. Aby się zakwalifikować do tych programów sprawdzane są nasze zarobki, brane są pod uwagę wyciągi z kont z pięciu ostatnich lat – czy nie dokonywaliśmy wypłat. Jeżeli mamy powyżej $2000 na zwykłych kontach może to oznaczać, że wiele z tych programów nam nie przysługuje. Warto pamiętać, że można legalnie wpłacić pieniądze na fundusz pogrzebowy i nie wpływają one na ww. limit. Oznacza to, że w przyszłości nasz pogrzeb nie będzie obciążać budżetu państwa, a my możemy się zakwalifikować do różnych programów. 
Drugim plusem jest to,  że odciążymy dzieci czy rodzinę, bo praktycznie niewielu z nas ma odłożone pieniądze na cudzy pogrzeb.  Zachęcam wszystkich do otwarcia dla siebie takiego funduszu i wpłacaniu nawet po $50 co miesiąc. Po wpłaceniu $500 depozytu, resztę kosztów pogrzebu możemy rozłożyć na raty.  Otwarcie takiego funduszu nie zobowiązuje nas od razu do wybrania takiego, czy innego pogrzebu lub miejsca pochowku. Środki zgromadzone na koncie można wybrać w każdej chwili, za wyjątkiem funduszu na Medicaid.  Nie stawiajmy dzieci lub rodziny przed faktem, iż muszą wydawać swoje pieniądze na nasz pochówek. Niech się nie martwią, skąd wziąć pieniądze, bez wyrzutów sumienia, że nie mogą Wam zapewnić godnego pogrzebu, bo ich akurat na to nie stać.  Zostawmy po sobie miłe wspomnienia, a nie kłopot i wydatek za nasz pogrzeb. Kiedy jest najlepiej wziąć sprawę swojej ostatniej woli i pogrzebu w swoje ręce? Moja odpowiedz brzmi:  DZISIAJ.  Jeżeli macie Państwo jakieś pytania, zapraszam na moja stronę internetowa po polsku www.izabela.us w sekcji BLOG.


Izabela Van Tassel (Bacza), właściciel i manager domu pogrzebowego Van Tassel Funeral Home i Izabela Funeral Service.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki