Do tragedii doszło, gdy dwóch uciekających przed policją mężczyzn, ostrzeliwując pościg wtargnęło na uliczną imprezę muzyczną. Tłum złożony z 5 tys. osób nagle w panice zaczął się rozbiegać, depcząc publiczność koncertu. Rozpierzchły tłum tratował wszystkich stojących na drodze. Panika była tym większa, że podejrzani mężczyźni oddający strzały poruszali się na motocyklu.
Wszystko odbyło się w Paraisopolis, będącej jedną z biedniejszych dzielnic Sao Paulo. Tłum, który sekundy wcześniej tańczył w rytm głośnej muzyki funkowe, zmiażdżył dziewięć osób, a siedem rannych ofiar paniki odwieziono do szpitala. Ścigani przez policję bandyci, winni śmierci uczestników imprezy, zdołali wymknąć się dzięki wmieszaniu w tłum. Paradoksalne wydaje się to, że policja ścigała mężczyzn dlatego, że zakłócali spokój. Teraz szuka sprawców tego gigantycznego, śmiertelnie niebezpiecznego zamieszania.