Do krawej zbrodni doszło w poniedziałek. Dochodziła 2.15 pm, gdy Geehta Howie wracała Bement Ave. z banku do domu w Randall Manor. Poszła tam po pieniądze na zbliżający się ślub krewnych na Sri Lance. Mniej więcej dwie przecznice od domu podszedł do niej młody mężczyzna i bez słowa dźgnął ją w twarz. 63-latka upadła na chodnik, a on dźgał dalej. Raz za razem wbijał nóż w klatkę piersiową kobiety, która nie miała już siły krzyczeć.
Mieszkaniec pobliskiego budynku, widząc, co się dzieje, rzucił się na ratunek. Bandzior odstraszył go nożem, którym ranił go w rękę. Potem rzucił ostrze, ukląkł i zaczął tulić zakrwawioną 63-latkę. Wezwani na miejsce policjanci byli zdziwieni tym widokiem, ale bez wahania obezwładnili mężczyznę i zakuli w kajdanki. Jego ofiarą zajęli się medycy, którzy zabrali 63-latkę do Richmond University Medical Center, gdzie godzinę później stwierdzono jej zgon.
Dantey Moore (27 l.) trafił do aresztu. Przedstawiono mu zarzuty zabójstwa, napaści i posiadania broni. Jak się okazało, mężczyzna jest doskonale znany policji. Od 2007 r. był aresztowany aż 34 razy, m.in. za napaść i za przemoc domową. Jak donosi "Daily News", według bliskich zabójcy cierpiał też na napady szału i miał kłopoty z narkotykami. Jego 63-letnia ofiara była lubianą w okolicy sąsiadką. Pracowała jako technik laboratoryjny i była zakochana w swojej trzyletniej wnuczce.