Żona i matka dwóch nastoletnich synów, z których starszy był akurat poza miastem razem z ojcem, w piątek (15 kwietnia) wieczorem wyszła z domu, mówiąc młodszemu dziecku, że idzie się zobaczyć z przyjaciółmi. W rzeczywistości poszła na spotkanie z mężczyzną, który najprawdopodobniej później brutalnie zamordował ją w piwnicy jej luksusowego domu, wartego ponad 2 miliony dolarów (ponad 8 milionów złotych). "Daily Star" podaje, że na ciele kobiety znaleziono ponad 60 ran kłutych, w tym głębokie rany na gardle i ślady na rękach, świadczące o tym, że zaciekle się broniła. Morderca po wszystkim zapakował jej zwłoki w sportową torbę, a potem porzucił ją na poboczu drogi w Forrest Hills w Queens, zaledwie kilkaset metrów od jej domu. Policjanci dotarli do nagrań z monitoringu, na którym widać mężczyznę, ciągnącego za sobą dużą, ciężką torbę. Zgodnie z informacjami "Daily Mail", krótko po potwornej zbrodni zabójca wysłał do męża swojej ofiary mrożącą krew w żyłach wiadomość!
CZYTAJ TAKŻE: Skakali z balkonu jedno po drugim. Kim byli członkowie rodziny, która targnęła się na życie w Szwajcarii?
Miał napisać: "Twoja żona wiele lat temu wpakowała mnie do więzienia. Wróciłem. Cała twoja rodzina będzie następna" - gazeta powołuje się na swoje źródła w nowojorskiej policji. Ta na razie nie zatrzymała żadnego podejrzanego. Funkcjonariusze przesłuchali co prawda 13-letniego syna kobiety, który w czasie, gdy jego mama była mordowana, prawdopodobnie był w domu, ale jego zeznania nie rzuciły niczego nowego na sprawę. Mąż 51-latki jest przerażony: "Mój syn Leo jest bezpieczny. Dzięki Bogu jest bezpieczny. Ale są obawy o nasze bezpieczeństwo. Nasze życie jest zagrożone" - powiedział dziennikarzom Howard Klein. Na razie nie zidentyfikowano potencjalnego zabójcy.
CZYTAJ TAKŻE: Poszła pobiegać, została zamordowana. 23-letnia skrzypaczka zginęła w biały dzień, na oczach świadków!