W niemieckim Landshut i w czeskich Lovosicach rozegrały się sceny niczym z sensacyjnego filmu, a cała historia zakończyła się odnalezieniem zaginionej na terenie Polski 16-letniej dziewczyny. Wszystko zaczęło się od zgłoszenia zuchwałej kradzieży drogiego samochodu w bawarskim Landshut. Właściciel Audi Q7 na chwilę wysiadł z pojazdu, by wyjąć coś z bagażnika, ale niestety nie wyłączył silnika. Wtedy za kierownicę wskoczył złodziej i ruszył z piskiem opon. 51-letni właściciel ukradzionego pojazdu zadzwonił na policję. Zaczął się pościg przy użyciu radiowozów i helikoptera. Pędzącego przed siebie złodzieja udało się złapać dopiero na terenie Czech, w Lovosicach. Zdołał przejechać aż 300 kilometrów. Gdy funkcjonariusze zatrzymali samochód i zaczęli wyciągać z niego zuchwałego złodzieja, przeżyli wielkie zaskoczenie!
NIE PRZEGAP: Miss Bumbum ubezpieczyła PUPĘ! Kwota zwala z nóg
NIE PRZEGAP: Prześwietlają posiłki królowej Elżbiety II! Ktoś dybie na jej życie?
Okazało się, że na miejscu pasażera siedzi młoda dziewczyna i że jest to 16-letnia dziewczyna, której zaginięcie zgłoszono wcześniej w Polsce. Możliwe, że nastolatka siedziała w aucie jeszcze w Ladshut i że była w zmowie z dobrze sobie znanym 20-letnim złodziejem. Dodatkowo badana będzie sprawa potrącenia pieszego przez Audi kierowane przez 20-latka, miało do tego dojść już w Czechach. Sprawę badają niemieccy śledczy.