Zaginiony na Teneryfie 19-latek nadal nie został znaleziony. Detektyw potwierdza - przed zaginięciem Jay Slater chwalił się kradzieżą drogiego zegarka
Już ponad dwa tygodnie temu, 17 czerwca, na Teneryfie zaginął młody brytyjski turysta. Jay Slater (19 l.) poleciał na Wyspy Kanaryjskie na festiwal muzyczny. Feralnego dnia o godzinie 8:50 rano wykonał niespodziewany telefon do swojej znajomej. Powiedział, że zgubił się w rejonie Parku Narodowego Teno i miejscowości Masca, a w telefonie zostało mu zaledwie 1 proc. baterii. Potem kontakt z chłopakiem urwał się na dobre. Znajoma powiadomiła rodzinę Jaya, a oni policję. Ale poszukiwania nic nie dały. Co mogło się z nim stać? Spekulacjom nie ma końca. Teren jest górzysty i trudny, nastolatek mógł spaść w jakąś przepaść. Policja parę dni temu przerwała poszukiwania z braku jakichkolwiek śladów, ale śledztwo trwa. Teraz brytyjskie media ujawniają nowe fakty. Tuż przed zaginięciem nastolatek mógł dopuścić się przestępstwa.
Czy drogi zegarek marki Rolex mógł mieć związek z zaginięciem 19-latka?
Jak pisze "Mirror", detektyw Mark Williams-Thomas potwierdził, że Jay Slater tuż przed zaginięciem miał chwalić się znajomym na Snapchacie, że... ukradł luksusowy zegarek marki Rolex wart 12 tysięcy funtów na ulicy Veronicas na Teneryfie. Potem faktycznie ktoś złożył zawiadomienie na policji o kradzieży takiego zegarka. Nie wiadomo jednak, czy zdarzenie to miało związek z zaginięciem i czy cała historia nie była tylko imprezowym żartem. Po festiwalu Jay według ustaleń wspomnianego detektywa miał wrócić do wynajętego pokoju w towarzystwie dwóch mężczyzn, a następnie wyjść stamtąd i iść przez pustkowia.