Czy można wyobrazić sobie taneczne telewizyjne show bez żadnych romansów, skandali i miłości? Pląsy na parkiecie rozgrzewają namiętności zarówno u tancerzy, jak i gwiazd ćwiczących pod ich okiem wygibasy. Reguła ta dotyczy nie tylko polskiej edycji "Tańca z gwiazdami", ale też wersji zagranicznych - "Dancing with the Stars" i "Strictly Come Dancing", formatu-poprzednika tego pierwszego show. Najnowsza edycja brytyjskiego odpowiednika "Tańca z gwiazdami" jak zwykle wyzwala wielkie emocje na Wyspach - oczywiście również z powodu rodzących się między ćwiczącymi pląsy uczestnikami miłości i flirtów. I tak przyłapano aktorkę Maisie Smith i piosenkarza Hrviego na pocałunku! To rozzłościło producentów. Jak pisze "The Sun", twórcy "Strictly Come Dancing" postanowili po cichu ukrócić romantyczne zapędy uczestników. Dlaczego?
NIE PRZEGAP: Księżna Diana też chciała uciec do USA! NOWE szokujące fakty
NIE PRZEGAP: Żądne seksu pająki wchodzą do DOMÓW! Najgorszy jest Zyzuś Tłuścioch
Wszystko z powodu pandemii koronawirusa. Zgodnie z wytycznymi sanitarnymi uczestnicy tanecznego show i tancerze muszą regularnie poddawać się testom na Covid-19. Jeśli u kogoś wynik jest pozytywny, to program zostaje bardzo zakłócony. Tak było w poprzedniej edycji, kiedy tancerka Katya Jones musiała zrezygnować z udziału w show, bo u jej tanecznej partnerki - eks-bokserki Nicoli Adams, wykryto Covida. Para ta była zresztą pierwszą jednopłciową w tym tanecznym formacie. Uczestników brytyjskiego odpowiednika "Tańca z gwiazdami" obowiązuje więc zasada zachowania dystansu. Nie mogą się nawet pocałować, co dopiero romansować. "Jeden pocałunek i odpadasz. Producenci chcą zminimalizować ryzyko wszelkich sensacji, zwłaszcza że w studiu w tej edycji znów będą obecni widzowie" - głosi nowa, nieoficjalna zasada, o jakiej opowiedział anonimowo pracownik BBC dziennikarzom "The Sun".