Emmerson Mnangagwa był w Bulawayo, drugim mieście w Zimbabwe (będącym zarazem twierdzy opozycji), w ramach kampanii wyborczej swojej partii Zanu-PF przed wyborami zaplanowanymi na 30 lipca. Według sondaży jest on ich faworytem, ale jak się okazuje, ma on jednak wrogów, którzy są skłonni zrobić wiele, żeby do tego nie doszło. Gdy prezydent opuszczał scenę po swojej przemowie w jego pobliżu... wybuchła bomba.
Zamach zarejestrowały kamery:
Minister zdrowia Zimbabwe David Parirenyatwa poinformował, że 15 osób zostało rannych, a trzy z nich poważnie. Dokładna liczba osób zranionych przez wybuch pozostaje niejasna - a raporty sugerują, że może być znacznie wyższa.
Rzecznik prasowy prezydenta poinformował media, że jego przełożonemu nic się nie stało. W zamachu ucierpiało dwóch wiceprezydentów: Kembo Mohadi doznał urazu nogi zaś Constantino Chiwenga ma siniaki na twarzy.