„Allahu Akbar!” - krzyczeli terroryści, kiedy w sobotę wpadli do hotelu w Mogadiszu, stolicy Somalii. Strzelali na oślep, rzucali granatami, a niektórzy stanęli na dachu i zabijali przybyłych na miejsce policjantów. Talibowie zabili od kilkunastu do dwudziestu osób, a ranili kilkadziesiąt. Wszyscy napastnicy zostali zastrzeleni przez służby.
ZOBACZ TEŻ: Britney Spears odstrasza SOMALIJSKICH PIRATÓW! Wystarczy puścić piosenkę i uciekają
W oświadczeniu wydanym po zamachu Talibowie stwierdzili, że zaatakowali hotel, bo bywają w nim przedstawiciele wspieranych przez Zachód władz. Na początku czerwca islamiści wzięli na celownik inny hotel. W wybuchu bomby zginęło wtedy 20 osób, a 60 zostało rannych.