Airbus A320, lecący z Barcelony do Duesseldorfu, roztrzaskał się o zbocze góry. Zginęło 144 pasażerów oraz sześciu członków załogi. Szczątki airbusa zlokalizowano w rejonie Barcelonette, na wysokości 2-3 tys. m n.p.m. Samolot rozbił się o ośnieżone zbocze góry Estrop w masywie Trzech Biskupów, w miejscu bardzo trudno dostępnym. Akcję ratunkową przeprowadzają tylko śmigłowce. Wśród pasażerów Airbusa byli głównie: obywatele Niemiec, co najmniej 67 osób, między innymi 20 uczniów, którzy wracali z wymiany w Hiszpanii, a poza tym Hiszpanie i Turcy. Nie ma informacji o Polakach na pokładzie maszyny. Teraz najbardziej zastanawia wszystkich przyczyna katastrofy lotniczej. Pojawiła się m.in. teoria, która mówi o zamachu, jednak niewielu specjalistów podziela tę wersję. Biały Dom od razu odrzucił te spekulacje. Zdziwiony taką reakcją Białego Domu jest generał Gromosław Czempiński, który na antenie Tvn24 powiedział - W moim odczuciu to za daleko idąca spekulacja (...) Jestem zaskoczony, że Amerykanie od razu wykluczyli zamach. Mamy za mało jakichkolwiek danych - mówił Czempiński.
Zobacz: SZCZEGÓŁY katastrofy