Nieudany zamach terrorystów, którzy zdołali przecisnąć się przez kordon uzbrojonych po zęby agentów Secret Service czy zwykłe zatrucie pokarmowe, oto jest pytanie. Prawdopodobnie nigdy nie poznamy na nie odpowiedzi, bo amerykańcy śledczy nigdy nie ujawnili czy rzeczywiście ktoś podał pierwszej parze truciznę.
Już bardziej wiarygodna wydaje się wersja, że ujawniając tak szokujące rewelacje z przeszłości żona George'a Busha chce tylko zadbać o wzrost sprzedaży mającej się niedługo ukazać książki. Nic przecież tak nie działa na wyobraźnię i uznanie czytelników jak wszelkie teorie spiskowe na temat prób zgładzenia prezydenta USA.
Patrz też: Pasażerowie Tu-154 M zostali otruci?! Badania toksykologiczne ustalą jak zginęli
Jak miał wyglądać ten zamach na życie Bushów i amerykańskiej delegacji? Podczas pobytu na szczycie G8 w niemieckim Heiligendamm, George, Laura i towarzyszące im osoby nagle źle się poczuli. Wszystko wskazywało na silne zatrucie pokarmowe. Z ówczesnym prezydentem było tak źle, że nie mógł podnieść się z łóżka. Odwołano wtedy wiele oficjalnych spotkań.
Agenci Secret Service i lekarze wszczęli alarm, ale śledztwo w sprawie zamachu nie przyniosło żadnego rezultatu. A przynajmniej sama Laura nic o tym nie wie. Wciąż jednak dręczy ją przeczucie, że terroryści podali im truciznę.