Środowe ogłoszenie częściowej mobilizacji w Rosji, w efekcie której na front walki z Ukrainą ma trafić około 300 tysięcy rezerwistów, zmroziło Rosjan. Pierwszy raz od początku wojny tak licznie wyszli na ulice, by protestować przeciwko polityce swojego prezydenta. Wielu Rosjan próbuje też uciekać z kraju, bo mobilizacja jest częściowa tyko z nazwy. "Powoływani są wszyscy jak leci" - pisze PAP powołując się na informacje krążące w rosyjskich mediach społecznościowych.
Mobilizacja w Rosji. Rosjanie uciekają przed poborem
Ucieczka z kraju jest w tej chwili bardzo trudna: już w kilka godzin po wystąpieniu Putina bilety na loty za granicę zostały wyprzedane, a ostatnie sztuki osiągnęły zawrotne ceny. Są także informacje o ogromnych kolejkach, jakie tworzą się na granicach lądowych z Finlandią, Gruzją, Mongolią i Kazachstanem. Nikt nie chce oddać życia za Putina, dlatego - jak przewiduje Rod Liddle, komentator brytyjskiego "The Sun" - zamach na Putina jest więcej niż pewny.
CZYTAJ TAKŻE: Tak Putin nagrywał orędzie o mobilizacji! Interweniowali lekarze, nie mógł złapać oddechu!
Wojna na Ukrainie. Kto zabije Władimira Putina?
"Najpierw armia rosyjska została wyrzucona z północnej Ukrainy, gdy próbowała zdobyć Kijów. Teraz cudownie Ukraińcy odzyskali 6 tys. kilometrów kwadratowych we wschodniej Ukrainie, spychając ruskich z powrotem do ich granicy. To największa porażka militarna supermocarstwa od czasów II wojny światowej. A Putin o tym wie, bo to wina Putina. Straszy więc wojną jądrową" - pisze dziennikarz. Tylko że nikt się już Putina nie boi, bo widać "jak bardzo jest zdesperowany". "Ukraina może wygrać tę wojnę i wypędzić Rosjan ze swojego kraju. Kiedy to się stanie (...), będzie to koniec Putina. Podejrzewam, że pewnego dnia, niedługo, zostanie znaleziony martwy w swojej wannie z jakąś tajemniczą dolegliwością" - przewiduje Liddle.
CZYTAJ TAKŻE: Cały świat kpi z Putina! Chodzi o pogrzeb królowej Elżbiety II. "To musiał być cios"