Do wybuchu auta, w którym podróżował Szeremet doszło 20 lipca w centrum Kijowa. Dziennikarz zginął w zwęglonym pojeździe, należącym do naczelnej „Ukraińskiej Prawdy”. Według tygodnika "Dzerkało Tyżnia", który powołuje się na źródło w organach ścigania, zamach był wymierzony w samego Szeremeta. Obliczenia były rzetelne i kompetentne. Materiał wybuchowy obliczono tylko dla kierowcy, aby nie ucierpiał nikt siedzący obok. (...) To było polowanie na ofiarę zabójstwa - miał powiedzieć informator tygodnika. Zdaniem śledczych dziennikarz nie miał najmniejszych szans na przeżycie. Z kolei jakby obok niego siedział jakiś pasażer, przeżyłby. Od jakiegoś czasu Szeremet i Prytuła, którzy prywatnie byli parą, skarżyli się na to, że są śledzeni.
Zobacz: Dziennikarz Paweł Szeremet zamordowany! Krytykował Putina, zginął w zamachu