Przypomnijmy - do zamachu w Berlinie doszło 19 grudnia, w 2016 roku. Anis Amri, zradykalizowany bojownik Państwa Islamskiego najpierw zastrzelił polskiego kierowcę ciężarówki Łukasza Urbana, a potem usiadł za kierownicą i wjechał w tłum ludzi, którzy byli zgromadzeni na jarmarku bożonarodzeniowym. W wyniku tego ataku, 12 osób zginęło, a kilkanaście zostało rannych. Anis Amri został zastrzelony 23 grudnia w Mediolanie - próbował tam zaatakować policjantów podczas kontroli drogowej.
Pogrzeb tragicznie zmarłego Polaka odbył się 31 grudnia w Baniach (woj. zachodniopomorskie), jego rodzinnej miejscowości. W uroczystościach wziął udział prezydent Andrzej Duda oraz minister Beata Kempa. Decyzją Beaty Szydło rodzina polskiego kierowcy otrzymała rentę, pomoc zaoferowali również kierowcy z całej Europy, którzy zbierali pieniądze dla bliskich Łukasza Urbana.
18 grudnia w przededniu pierwszej rocznicy zamachu w Berlinie, rodzina polskiego kierowcy spotka się z Angelą Merkel. - Zaproszenie na dzisiejsze spotkanie dostały rodziny wszystkich ofiar ubiegłorocznego zamachu. Według nich zamach na Breitscheidplatz był tragicznym następstwem polityki prowadzonej przez Merkel. Ich zdaniem niemiecki rząd nie zatroszczył się w wystarczający sposób o rodziny ofiar po zamachu. Chodzi zarówno o opiekę psychologiczną, jak i odszkodowania za śmierć bliskich - poinformowało Radio ZET.
Czytaj: Zamach w Berlinie. Tak zginął Łukasz Urban. Zaskakujące fakty