Beztroska zabawa w Las Vegas zakończyła się krwawą strzelaniną - najwiekszą w dziejach USA! Do dramatu doszło wczoraj nad ranem czasu polskiego. W Las Vegas była wtedy noc i imprezy trwały w najlepsze. Tak było także tuż obok legendarnego hotelu Mandalay Bay, gdzie trwał festiwal muzyki country. Nagle imprezowicze usłyszeli strzały. Jak się potem okazało, napastnik ukrył się na 32 piętrze hotelu. Stephen Paddock (+64 l.), biały Amerykanin, strzelał na oślep do uciekających i tratujących się nawzajem ludzi.
ZOBACZ TEŻ: Fenomen Las Vegas
Policja otoczyła hotel i zamykała ulice. Bilans ofiar rósł z każdą godziną. Potwierdzono śmierć 50 osób, w tym jednego z napastników, zastrzelonego przez policję. 200 imprezowiczów jest rannych. Policja szuka kobiety z Azji, która towarzyszyła sprawcy. Nieznane są jeszcze jego motywy.