Polska nie ma co liczyć na wsparcie NATO. Minister obrony narodowej zapowiada, że możemy raczej liczyć na ćwiczenia wojskowe na terenie naszego kraju.
- Nie sądzę, aby w dokumentach użyto określenia "stała obecność wojskowa" - mówi w "Rzeczpospolitej" Tomasz Siemoniak. Szef MON uważa, że zapadnie decyzja o przeprowadzeniu cyklu ćwiczeń z udziałem poszczególnych wojsk NATO. Mają się one odbyć na terenie Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Siemoniak dodaje, że na terenie tych państw może zostać rozbudowana infrastruktura potrzebna do szybkiego przyjęcia posiłków NATO w razie wybuchu wojny.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail