W sobotę 16 września 2023 r. 26-letnia Nikita Venter wróciła do domu (w prowincji Gauteng w RPA) około 20:15. Miała za sobą zmianę w pizzerii, w której pracowała jako kasjerka. To głównie dzięki niej utrzymywała swą rodzinę, do której należał jej partner, oraz dwójka małych chłopców: 4-letniego Ryana i zaledwie 5-miesięcznego Ruana. Od razu zaniepokoiła ją dziwna cisza i spokój w domu. Kobieta udała się do pokoju chłopców, gdzie na łóżku znalazła wstrząsający list. Zawierał zaledwie dwa zdania, które wystarczyły do tego, żeby zmrozić krew w jej żyłach. - Nigdy nie zapomnisz tego dnia. Przykro mi, ale odbiorę sobie życie i życie dzieci - przeczytała.
Zobacz: Makabra w przedszkolu. Kałuża zaschniętej krwi, obok zdjęcia maluchów!
Po kilku chwilach panicznych poszukiwań kobieta znalazła ciało młodszego synka pod kołdrą. Chłopiec został uduszony przy pomocy plastikowej torby. Jej młodszy syn Ryan leżał na podłodze, także z plastikową torbą na głowie. Rozpaczliwe próby ratowania im życia nie przyniosły rezultatu. Przybyli na miejsce ratownicy medyczni w obu przypadkach stwierdzili zgon.
Policja wszczęła poszukiwania Hansiego. Jego ciało znaleziono na drzewie na pobliskim polu. Mężczyzna popełnił samobójstwo przez powieszenie.
Jak informuje portal magzter.com kobieta wciąż nie może zrozumieć, co się stało. Jej związek bywał burzliwy, a kilka dni przed tym strasznym wydarzeniem pokłóciła się z mężem. Hansie potrafił być drażliwy, bo nie mógł znaleźć stałej pracy i dom praktycznie utrzymywała jego żona. Jednak nigdy nie posuwał się do użycia przemocy. - Nie był złym człowiekiem. Nigdy się nie dowiemy, co go do tego skłoniło - miał stwierdzić teść mordercy.