Sąd Najwyższy w Stanach Zjednoczonych stosunkiem głosów 5 do 4 zdecydował, że stanowe ograniczenia w ilości osób biorących udział w religijnych wydarzeniach stają w sprzeczności z pierwszą poprawką do konstytucji, gwarantującą swobodne wykonywanie praktyk religijnych. "Nawet w czasie pandemii konstytucja nie może zostać odłożona na bok i zapomniana" - napisano w uzasadnieniu wyroku. Jak komentują amerykańscy dziennikarze to pierwsza widoczna zmiana w obsadzeniu na stanowisko sędzi w Sądzie Najwyższym Amy Coney Barret, którą na to stanowisko powołał Donald Trump. Jak pisaliśmy po jej zaprzysiężeniu, Barret to katoliczka, która ma wsparcie tak ugrupowań religijnych, jak konserwatystów.
W uzasadnieniu wyroku napisano: „Członkowie Sądu Najwyższego nie są ekspertami w dziedzinie zdrowia publicznego i powinniśmy szanować opinię osób posiadających specjalną wiedzę i odpowiedzialność w tej dziedzinie. Ale nawet w czasie pandemii Konstytucji nie można odrzucić i zapomnieć. Omawiane tu ograniczenia, skutecznie uniemożliwiając wielu uczestnictwo w nabożeństwach, uderzają w samo sedno gwarancji wolności religijnej zawartej w Pierwszej Poprawce”.
Katolicka diecezja brooklyńska oraz ortodoksyjna żydowska synagoga Agudath Israel mają kościoły i synagogi na obszarach Brooklynu i Queens, które wcześniej wyznaczono w strefach czerwonych i pomarańczowych. To strefy, w których stan Nowy Jork ograniczył frekwencję w domach modlitwy odpowiednio do 10 i 25 osób. Teraz kościół i synagoga znajdą się w strefie żółtej, w której również obowiązują ograniczenia, z tym jednak przedstawiciele władz religijnych nie widzą problemu.
Stany Zjednoczone to kraj z największym wskaźnikiem zakażeń kronawirusem SARS-CoV-2. W ciągu ostatniej doby zarejestrowano w USA 2 146 ofiar śmiertelnych z powodu COVID-19, a obecność koronawirusa zdiagnozowano u 172 935 kolejnych osób. Łącznie od początku pandemii koronawirusem zakaziło się 12,7 mln osób, a zmarło 262 tys. osób.