Prawie 2 tys. komentarzy (będzie znacznie więcej) pod najnowszym filmem BNT (tak nazywa się na YT kanał śląskiego wspinacza). Tylko niektóre niepochlebne. Na Tour Eiffel (300 m) Banot wchodził z francuskim kolegą (po zamiłowaniach do tak ekstremalnego sportu), Leo Urbanem. Co ciekawe – świętochłowiczanin nim zaczął wchodzi na kominy, diabelskie młyny, wieżowce itd. nigdy wcześniej nie uprawiał klasycznej wspinaczki. Zaczął wspinać się po budynkach i temu podobnych konstrukcjach dopiero w 2017 r. Pierwszym był diabelski młyn w chorzowskim Wesołym Miasteczku (40 m wysokości). Wchodząc na Wieżę Eiffla własnego rekordu wysokości nie pobił. Najwyższym obiektem na który wszedł był maszt radiowy w Donebach – 367 m (w 2017 r.). W Polsce, oprócz najsłynniejszego (jak dotychczas) wejścia na Marriotta, na koncie ma gmach Polsatu, wrocławską Iglicę czy nieistniejący już katowicki hotel Silesia. Obojętnie czy wchodzi na „niski” obiekt (np. 40 m) czy wysoki (200 i więcej metrów), czyni to bez jakichkolwiek zabezpieczeń. Szaleniec? W wideoblogach na swoim kanale wyjaśniał, że szaleńcem nie jest.
Do każdego wejścia odpowiednio przygotowuje się. Do wejścia na Marirotta trenował… własnym domu. Urządził sobie tam symulator elewacji hotelu. Bywało, że rezygnował z zamiaru, gdy stwierdził, że np. pogoda jest nieodpowiednia. Krew w żyłach mrożą (u mających lęk wysokości) obrazki, na których Banot pokazuje… jak się stoi na rękach… na szczycie np. komina. 33-latek jest już znaczącym w świecie builderingowym wspinaczem, skoro wspomniany Alain Robert, zdecydował się mu towarzyszyć w wspinaczce na wieżowiec Totalu.
Prawdopodobnie śląski naśladowca Roberta w Paryżu już się długo nie powspina. W filmie z wchodzenia po konstrukcji Wieży Eiffla na jej szczyt nie było sceny z przejęcia wspinaczy przez policję. O tym, ile kosztują mandaty, kary itp. Banot szczegółowo nie wypowiadał się na swoim kanale. Warto zobaczyć film z ostatniej eskapady wspinacza. Zaczęli wchodzić, gdy było jeszcze ciemno. Tuż przed pierwszą platformą wieży wspinaczy zauważyła ochrona. Po 52 minutach byli już na wysokości 170 m. Leo Urban na tej wysokości stwierdza, że widoki są magiczne, ale wspinaczka nie tak trudna, jak na szklane wieżowce, bo do wejścia na takie trzeba większej siły i lepszej techniki. Ok. 7:00 (wspinali się we wrześniu) wyszło nad Paryżem słońce. Niedługo potem Polak obwieścił, że muszą wejść na ostatnią platformę wieży jeszcze przed jej otwarciem. – Bo możemy mieć jeszcze większe kłopoty niż już mamy. Na samej górze na wspinaczy czekano. Nie tylko z powitaniem… „Władze Paryża go nienawidzą, jednym prostym sposobem zaoszczędził 20 euro” – skomentował jeden z fanów Banota jego wyczyn.