Bez wątpienia zaprzysiężenie pierwszego czarnoskórego prezydenta USA jest momentem przełomowym w historii Ameryki i dlatego Obama zasługiwał na wystawne przywitanie. Amerykanie przede wszystkim liczą na to, że Obama okaże się silnym, inspirującym przywódcą narodu. Martwi ich kryzys ekonomiczny i oczekują jak najszybszego zażegnania tego problemu. Oczywiście nikt nie sądzi, że Obama sam wyprowadzi Amerykę z kryzysu i bez wątpienia nie ma on aż takich możliwości. Ważne jest jednak, by Amerykanie odzyskali wiarę w swoich polityków.
Przemówienie inauguracyjne pokazało nam, że Obama jest w stanie "uderzyć we właściwą nutę", rozbudzić pozytywne emocje w społeczeństwie amerykańskim. Pamiętajmy, że po jednym bardzo inspirującym przemówieniu prezydenta Roosevelta Ameryka wyszła z kryzysu, a po innym równie inspirującym przemówieniu prezydenta Kennedy'ego rozpoczął się kryzys wietnamski.
Z tego, co do tej pory dowiedzieliśmy się na temat Obamy, szczególnie ważne jest to, że jest on politykiem, który potrafi zaskakiwać swoimi decyzjami. Z jednej strony przedstawia się jako populista (bo wiadomo, że aby wygrać wybory, trzeba być populistą, a nie intelektualistą). Z drugiej, gdy już wygrywa wybory, okazuje się doświadczonym graczem, który potrafi nakłonić poważnych przeciwników politycznych (jak Hillary Clinton), by weszli do jego gabinetu. Jestem przekonany, że Obama jeszcze niejednokrotnie nas zaskoczy. Jest to moim zdaniem znacznie ciekawsza i znacznie bardziej złożona osobowość, niż mogliśmy przypuszczać na podstawie samej kampanii wyborczej.
Obama to bardzo inteligentny, nowoczesny polityk, który wie, że różne sytuacje wymagają zakładania różnych masek. I on te maski bardzo starannie zmienia i moim zdaniem należy mieć dużo podziwu dla tego, jak mu to świetnie wychodzi. Możliwe, że podczas rozpoczętej właśnie prezydentury poznamy jakąś nową, nieznaną nam dotąd twarz Obamy.
W kwestii relacji USA-Polska - jeżeli chcemy, by Stany Zjednoczone prowadziły wobec nas jakąkolwiek politykę, to my musimy wychodzić z inicjatywą. Nie powinniśmy oczekiwać na specjalne względy Ameryki, gdyż nie jesteśmy jedynym państwem, które chce z nią rozmawiać.
Zbigniew Lewicki
Amerykanista, profesor w Instytucie Badań Interdyscyplinarnych Uniwersytetu Warszawskiego