Spytano ministra obrony Szwecji, czy Rosja zaatakuje NATO. "mamy do czynienia z Rosją, która jest gotowa podjąć wielkie ryzyko polityczne i militarne"
Jedni uważają, że Rosja nie zaatakuje NATO, bo nie ma na to sił i środków, skoro nie radzi sobie nawet w wojnie na Ukrainie, a poza tym szybko przegrałaby z kretesem. Inni ostrzegają, że "żyjemy w epoce przedwojennej", jak Donald Tusk, niektórzy podają nawet konkretne daty i są zdania że Putin może nas zaatakować za parę lat. Czy Rosja naprawdę może zaatakować NATO rakietami tak jak Ukrainę? Pytanie to zadali dziennikarze "Bilda" szwedzkiemu ministrowi obrony. Pal Jonson odpowiedział, że nie jest to wykluczone i musimy być przygotowani na wypadek ataku.
"Najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić, aby utrzymać pokój w Europie, jest wzmocnienie NATO i skupienie się na odstraszaniu i obronie”
„W odniesieniu do Rosji należy mieć jasność co do kilku rzeczy” - powiedział szwedzki minister obrony. „Po pierwsze, mamy do czynienia z Rosją, która jest gotowa podjąć wielkie ryzyko polityczne i militarne. (...) Musimy również zdać sobie sprawę, że Rosja ma wielkie ambicje reorganizacji swoich sił zbrojnych. (...) Najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić, aby utrzymać pokój w Europie, jest wzmocnienie NATO i skupienie się na odstraszaniu i obronie” – mówił Pal Jonson. Jak dodał, Europa musi wziąć większą odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo w związku z możliwością wygranej Donalda Trumpa w wyborach w USA. „Oznacza to, że musimy więcej inwestować w nasze siły zbrojne” – podkreślił minister.