Tak wynika ze statystyk sporządzonych przez GrubHub, czyli portal internetowy, poprzez który zamawia się jedzenie do domu z najróżniejszych restauracji. Najmniej hojni są klienci mieszkający w rejonie kodu pocztowego 10075 – czyli pomiędzy Fifth Avenue a East Rive w obrębie 70s Street. A – trzeba zaznaczyć – właśnie ten Zip Code należy do dziesięciu „najbogatszych” w całych Stanach. Znaczy to po prostu, że mieszkają tam bardzo zamożni ludzie. Jednak to, że mają pieniądze nie znaczy, że lubią się nimi dzielić. Bowiem dają średnio o 14.4 procent niższe napiwki, aniżeli mieszkańcy mniej zamożnych okolic.
– Są bogaczami, mieszkają w penthousach, zamawiają sobie jedzenie do domu, ale jak przyjdzie do dawania napiwku, to są skąpi. No i pewnie dlatego są tak bogaci – mówi Umut Maya, właściciel restauracji A La Turka przy Second Avenue i East 74th Street.
W ujęciu ogólnym, biorąc pod uwagę całą metropolię, nowojorczycy dają średnio 14.7-procentowe napiwki. A najwyższe – 15 proc. – mieszkańcy Brooklynu.