Według wstępnych ustaleń tuż przed tragedią kapitana Lee Joon Seoka (69 l.) nie było na mostku, a jednostką kierował trzeci oficer. Gdy okręt tonął, dowódca uciekł, zostawiając pasażerów - całkiem jak włoski kapitan Francesco Schettino (54 l.) podczas katastrofy "Costa Concordii". Według relacji mediów Seoka kazał ludziom zostać na pokładzie!
Zobacz: Wzruszające smsy z tonącego promu: "Jeśli skrzywdziłem kogokolwiek z was, wybaczcie mi!"
- Przepraszam, jest mi wstyd - mówił kapitan na konferencji prasowej, skrywając twarz pod kapturem. Z promu uratowano 179 osób, potwierdzono śmierć 28, losy 270 są nieznane.