Mafia próbowała otruć księdza?! Kapłan podczas mszy wyczuł wybielacz dolany do wina mszalnego. Gdyby je wypił, umarłby na ołtarzu
Było o włos od śmierci księdza podczas mszy! Do tego mrożącego krew w żyłach zdarzenia doszło niedawno w kościele San Nicola di Pannanconi niedaleko Vibo Valentia w południowych Włoszech. Od dziesięciu lat proboszczem jest tam powszechnie lubiany wśród parafian ksiądz Felice Palamara. Od jakiegoś czasu kapłan nie spał jednak spokojnie. Ktoś uszkodził mu samochód, wyraźnie rozmyślnie, a innemu księdzu z okolicy położono na pojeździe martwego kota. Kapłan nie spodziewał się jednak tego, co nastąpiło podczas mszy, którą celebrował. Po podniesieniu, tuż przed udzielaniem komunii wiernym ksiądz podniósł kielich z winem mszalnym i... w ostatniej sekundzie uniknął śmierci w męczarniach. Bo poczuł bardzo dziwny zapach i zrezygnował z wypicia wina. Zrozumiał, że ktoś dolał do niego jakiejś substancji.
"Najbardziej prawdopodobna teoria mówi o przestępczości zorganizowanej i lokalnej mafii"
Sprawa została zgłoszona na policję, a msza przerwana. Okazało się, że jakiś tajemniczy osobnik zatruł wino mszalne... wybielaczem. Lekarze nie mają wątpliwości, że gdyby ks. Felice Palamara wychylił ten kielich, padłby martwy na ołtarz! "Na szczęście czuję się dobrze, jestem przekonany, że te ataki nie mają nic wspólnego z miejscową ludnością, ponieważ odkąd przyjechałem, zawsze dobrze się z nimi dogadywałem" - cytuje księdza Mail Online. Jak dodaje, wybacza napastnikom: "Moją zemstą jest miłość, moją tarczą przebaczenie, a moją zbroją litość". Kto próbował zabić proboszcza? "Najbardziej prawdopodobna teoria mówi o przestępczości zorganizowanej i lokalnej mafii, ale dopóki nie będziemy mieć pewności, nic nie jest wykluczane" - powiedzieli dziennikarzom śledczy. Może kazania księdza nie spodobały się mafiozom?